Na leczenie zawału serca Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje prawie 1 mld zł

sala operacyjna, na ekranie widać serce

Jak wynika z raportu Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego „Zawał serca w Polsce” kluczem do redukcji śmiertelności, groźnych powikłań i bardzo wysokich kosztów zawału serca w Polsce jest m.in. profilaktyka wtórna oraz koordynacja procesu leczenia. Jak twierdzą autorzy opracowania, na wzrost długu zdrowotnego w największym stopniu wpływa właśnie populacja pacjentów kardiologicznych – bez wdrożenia konsekwentnej, i interdyscyplinarnej promocji zdrowia nie wygramy z chorobami układu krążenia.

W Polsce co roku odnotowuje się ok. 70 tys. zawałów serca. „Choroba niedokrwienna serca, na którą w 2021 roku chorowało w Polsce ok. 1 mln osób, to autostrada do zawałów serca. Odpowiada za blisko połowę zgonów z powodu chorób serca i ok. 20% łącznej liczby zgonów” – komentuje prof. dr hab. n. med. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Według OECD, Polska charakteryzuje się jednym z najniższych, bo wynoszącym 5,5%, wskaźników 30-dniowej śmiertelności po przyjęciu do szpitala. Zdaniem ekspertów znacznie gorzej kształtują się wskaźniki śmiertelności rocznej lub trzyletniej. Są zgodni, iż w tej chwili głównym wyzwaniem systemu opieki zdrowotnej jest dalsza redukcja wysokiej śmiertelności wśród osób, które przeżyły zawał i umierają w ciągu kolejnych kilku lat.

Jak podaje IZWOZ, na opiekę nad pacjentami z zawałem serca w roku 2021 Narodowy Fundusz Zdrowia wydał ok. 956 mln zł, co stanowiło ok. 50% łącznych kosztów choroby niedokrwiennej serca. Z kolei koszty związane z wypłatą świadczeń przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych z powodu niezdolności do pracy chorych na zawał serca w latach 2016-2020, odnotowały wyraźny trend wzrostowy. W 2016 roku wyniosły ok. 34,5 mln zł, zaś w 2020 roku prawie 50 mln zł. Jeśli chodzi o koszty pośrednie, związane z utratą produktywności z powodu nieobecności w pracy, kształtowały się w tym okresie na poziomie od 120,9 mln zł do 289,3 mln zł.

 

W publikacji wymienia się szereg czynników ryzyka zachorowania na choroby układu krążenia i serca. Wśród nich znalazły się m.in. palenie papierosów, otyłość czy nadmiar „złego cholesterolu”. Jak twierdzą eksperci, są to czynniki w pełni modyfikowalne, czyli uzależnione od indywidualnych postaw i codziennych wyborów każdego z nas.

„Aż 62 proc. chorych po zawale, czy innym epizodzie sercowo-naczyniowym na podłożu miażdżycy nie osiąga celu terapeutycznego w zakresie wymaganych zaleceniami wartości stężenia cholesterolu LDL” – dodaje prof. Mitkowski.

Zdaniem ekspertów, zawał serca jest bardzo poważną chorobą, mogącą mieć niezwykle niebezpieczne konsekwencje i powikłania, dlatego też pacjenci powinni pozostać pod stałą opieką lekarza, z częstością wizyt średnio co 3-6 miesięcy. Istotne jest zintegrowanie opieki lekarza podstawowej opieki ze specjalistą kardiologiem.

W styczniu premier Mateusz Morawiecki podpisał Uchwałę nr 247 Rady Ministrów z dnia 6 grudnia 2022 r. w sprawie ustanowienia programu wieloletniego pn. Narodowy Program Chorób Układu Krążenia na lata 2022-2032. „To 10-letni program reorganizacji wszystkich obszarów opieki kardiologicznej w Polsce, kładący większy nacisk na profilaktykę, prewencję, edukację i promocję zdrowego stylu życia. Jeśli nie będziemy odpowiednio działać w tych obszarach, nie wygramy z chorobami układu krążenia” – mówi prof. Tomasz Hryniewiecki, Krajowy Konsultant w dziedzinie kardiologii oraz Przewodniczący Krajowej Rady ds. Kardiologii.

Częścią Narodowego Programu jest program pilotażowy opieki koordynowanej „Krajowa Sieć Kardiologiczna”, który ma ułatwić i przyspieszyć dostęp do kardiologa jako konsultanta, pozostawiając go pod stałą opieką lekarza rodzinnego.

Jak wskazuje prof. dr hab. Piotr Jankowski z Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii w Warszawie, rehabilitacja po zawale mięśnia sercowego, po każdym incydencie kardiologicznym, powinna być nieodzowną częścią leczenia kardiologicznego pacjenta. Poprzez odpowiednio dobraną rekonwalescencję i fizjoterapii usprawnia się wydolność fizyczna pacjenta, a zalecenia odpowiedniego trybu życia i odżywiania poprawiają jakość życia chorego. Od 2017 roku funkcjonuje program kompleksowej opieki po zawale mięśnia sercowego KOS-Zawał, który obejmuje leczenie ostrej fazy zawału, monitorowanie, rehabilitację kardiologiczną, opcjonalnie leczenie z wykorzystaniem elektroterapii, zakończenie leczenia lub wydanie zaświadczenia o zdolności pacjenta do pracy.

„KOS-zawał jest sztandarowym i wzorcowym przykładem innowacji organizacyjnej. Już dzisiaj wiemy, że jest to jeden z najbardziej skutecznych, nowatorskich modeli organizacji opieki, którego zazdroszczą nam również lekarze i pacjenci w innych krajach, charakteryzujących się często dużo lepiej rozwiniętym systemem. Ale takich innowacji organizacyjnych potrzeba nam więcej, zorientowanych na kompleksowość i koordynację opieki, czyli sprawowanie pewnej odpowiedzialności i troski nad pacjentem w dłuższym cyklu życia procesu terapeutycznego” – dodaje dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, koordynatorka publikacji „Zawał serca w Polsce”.

Jak twierdzą eksperci, tylko podjęcie działań na poziomie systemowym może przyczynić się do redukcji nadmiarowych zgonów.

„Jednym z najistotniejszych narzędzi optymalnego zarządzania chorobą, która generuje tak wysoką śmiertelność, powinno być bieżące monitorowanie stanu schorzenia w populacji – niejako „na żywo”, porównując zmiany ilościowe i geograficzne najważniejszych parametrów. Podobne monitoringi w formie benchmarku warto byłoby prowadzić dla tych chorób, które generują najwyższą śmiertelność, zabierają najwięcej życia (generując długotrwałą niepełnosprawność) i mają najsilniejsze społeczne i ekonomiczne oddziaływanie na długość życia” – konkluduje Gałązka-Sobotka.