Wrzesień to Światowy Miesiąc Świadomości Nowotworów Krwi. Najczęstszymi nowotworami krwi są chłoniaki. W grupie wszystkich nowotworów złośliwych odpowiadają za ok. 2% zachorowań. Ze względu na duże zróżnicowanie, każdy typ chłoniaka to choroba rzadka. Odpowiednia opieka oraz nieustanne śledzenie najnowszych doniesień naukowych jest konieczne, by zapewnić pacjentom chorym na chłoniaki najlepszą możliwą pomoc. O tym, co można zmienić w tym zakresie rozmawiali uczestnicy debaty inaugurującej raport „Nowotwory układu chłonnego”.
„Myślę, że najważniejszym trendem jest zastępowanie chemioterapii nowymi metodami leczenia, czyli immunoterapią. To się też podkreśla i często spotykamy się ze stwierdzeniem, że jesteśmy w erze immunoterapii. Uważam, że pacjent w Polsce ma coraz lepszą dostępność do tych terapii. Wielu ekspertów PTHiT, my również, występowaliśmy do pana ministra, kiedy była taka potrzeba. Myślę, że rozpoczął się dialog, którego wcześniej nie było, między ekspertami systemowymi a lekarzami. Głos hematologa był słyszalny. To jest dla nas ważne, to jest ważne dla pacjentów” – podkreśliła prof. Iwona Hus, ustępująca prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów (PTHiT).
„To, że pojawiają się nowe potrzeby, to bardzo dobrze. To jest postęp po prostu. W odniesieniu do chłoniaków, widzimy w chłoniakach agresywnych, myślę tutaj o najczęstszym, o chłoniaku rozlanym z dużych komórek B, dwie potrzeby. Jedna dotyczy leczenia pierwszej linii, gdzie pojawia się polatuzumab wedotyny. To nowa immunotoksyna, która jest w Polsce refundowana, ale w sytuacji, kiedy pacjent nie kwalifikuje się do przeszczepienia i w sytuacji nawrotowego chłoniaka.
Ta sama cząsteczka, wykorzystana w troszeczkę innej konstelacji w pierwszej linii leczenia, okazuje się że skuteczność tego leczenia jest większa niż dotychczasowego standardu. Po 2 latach PFS jest wydłużony o 9%. Wydawać się może, że to niedużo, a to jest bardzo dużo. Dotychczas żadne badanie nie pokazało takiej korzyści. Te 9% nie przejdzie do kolejnych linii leczenia, czyli nie będziemy musieli zastosować albo procedury przeszczepienia albo kwalifikować do CAR-T albo podać ten polatuzumab wedotyny, który jest dostępny w nawrocie. Optymalne przesunięcie tej cząsteczki, szczególnie dla pacjentów wysokiego ryzyka, wydaje się, że rzeczywiście jest potrzebą, która mogłaby być zaspokojona.
(…) Drugi przełom, który się dokonał to technologie przeciwciał dwuswoistych. Rzeczywiście w Polsce na razie dostępu do tych technologii nie mamy. One są zarejestrowane zarówno w leczeniu szpiczaka plazmocytowego, ale również chłoniaków. Tutaj myślę o chłoniaku indolentnym, grudkowym, ale również za chwilę te rejestracje będą w chłoniaku DLBCL” – wyjaśniał prof. Krzysztof Giannopoulos, nowy prezes PTHiT.
W hematologii oprócz kwestii dostępu do leczenia ważny jest dostęp do diagnostyki czy finansowania.
„Przy tak ograniczonej liczbie wyspecjalizowanych jednostek, tworzymy system, który umożliwia ich optymalne wykorzystanie. To jest tak, że większość wycinków, a chłoniaki rozpoznajemy w znakomitej większości przypadków z wycinków histopatologicznych, pobierają chirurdzy. To, czego moglibyśmy oczekiwać to to, żeby stworzona została jakaś niezależna ścieżka, która pozwoliłaby na adekwatne finansowanie diagnostyki już na początku. Ten wycinek, jeżeli jest wycinkiem niezaadresowanym do specjalistycznej pracowni, trafi do porządnych patologów, ale niemających narzędzi, żeby chłoniaka rozpoznać. Ci porządni patolodzy najczęściej piszą „podejrzenie chłoniaka, wskazana konsultacja w ośrodku hematologicznym”. W większości chłoniaków nie zmienia ten dodatkowy tydzień czy dwa rokowania. Ale czasami to trwa miesiąc, co więcej jest to miesiąc olbrzymiego niepokoju dla chorego, bo nie jest informowany o tym jaki ma wynik.
Wydaje mi się, że jeżeli byśmy organizacyjnie to poprawili, jeżeli byśmy nie prosili patologów o robienie dwa razy tej samej roboty, jeżeli mielibyśmy procedurę jasno sformułowaną w NFZ, że węzły chłonne czy wycinki podejrzane o rozrosty układu limfoidalnego są od razu kierowane do pracowni specjalistycznych to by oszczędziło czas i pieniądze. Chłoniaki muszą być rozpoznane w sposób dokładny i nowoczesny. Przy coraz większym dostępie do terapii celowanych, w ogóle nie można ich stosować bez prawidłowego rozpoznania” – podkreślił prof. dr hab. n. med. Wojciech Jurczak, p.o. Kierownik Katedry i Kliniki Hematologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum.
„To zawsze będzie tak, że my będziemy mówić, że chcielibyśmy kolejną terapię, bo zawsze jest jakaś grupa chorych, która by z tego skorzystała. Jeśli chodzi o nasze możliwości leczenia, uważam, że w porównaniu do sytuacji sprzed 4 lat jest znacznie lepiej. Natomiast znacznie gorzej jest w odniesieniu do diagnostyki, do dostępu do niej. Mam nadzieję, że ten trend zwiększania dostępności do terapii się utrzyma, więc musimy skupić się na tym, aby pacjent był jak najszybciej był właściwie diagnozowany” – dodała prof. Hus.
Autorami raportu „Nowotwory układu chłonnego” są prof. dr hab. n. med. Tomasz Wróbel, prof. dr hab. n. med. Krzysztof Giannopoulos, prof. dr hab. n. med. Wojciech Jurczak, Alicja Prochoń z Fundacji Pokonaj Chłoniaka, Katarzyna Lisowska ze Stowarzyszenia Hematoonkologiczni oraz Krzysztof Jakubiak z Modern Healthcare Institute.