Lat nam przybywa, odporności ubywa. Wpływ chorób zakaźnych na zdrowie osób dorosłych na przykładzie półpaśca

Wraz z wiekiem nasz układ odpornościowy słabnie. W organizmie jest coraz mniej komórek odpornościowych. Obliczono, że już od dwudziestego roku życia zdolność do zwalczania szkodliwych bakterii i wirusów spada w tempie około 2 do 3 proc. rocznie. Czyni nas to bardziej podatnymi na infekcje. To tłumaczy, dlaczego ludzie starsi częściej niż młodsi ulegają chorobom zakaźnym. W jednym z badań wykazano, że ten spadek sprawności systemu immunologicznego jest szybszy u osób, które palą papierosy, prowadzą siedzący tryb życia, są otyłe i źle się odżywiają.

Mniej sprawny układ odpornościowy oznacza również, że wirusy, które długo pozostają w organizmie w stanie uśpienia (np. wirus ospy wietrznej), mogą ponownie się uaktywnić. Układ odpornościowy osób starszych jest po prostu zbyt „zmęczony”, aby pracować tak jak za młodu.

Dodatkowych problemów przysporzyła nam pandemia COVID-19. Zobaczyliśmy, że choroby zakaźne nadal stanowią poważne zagrożenie. Pandemia pokazała też, jak ważną rolę w zapobieganiu chorobom zakaźnym odgrywają szczepienia. „Szczepionki pełnią funkcję obozu szkoleniowego dla układu odpornościowego. Szczepienia instruują, przyuczają układ do czekających go zadań, z powodzeniem szkoląc limfocyty T i B, czyli komórki układu odpornościowego, i wyposażając je w ściągawki” – pisze Matt Richtel, laureat nagrody Pulitzera, w książce „Niewidzialna obrona. Przełomowe odkrycia dotyczące układu immunologicznego”, która kilka lat temu została wydana w Polsce. Dzięki odpowiedniej szczepionce komórki układu odpornościowego szybciej reagują na atak wirusa czy bakterii i z większą mocą w nie uderzają.

Intensywny rozwój szczepionek nastąpił w XX wieku, a pierwszymi ich beneficjentami były dzieci. Szczepienia ochronne doprowadziły do szybkiego spadku częstości wielu chorób zakaźnych, ale przede wszystkim nastąpił duży spadek śmiertelności wśród dzieci. Prawdopodobnie sukces ten spowodował, że szczepienia ochronne w świadomości wielu ludzi pozostają nadal interwencją medyczną skierowaną przede wszystkim do dzieci. Tymczasem nic bardziej mylnego. W drugiej połowie XX wieku zaczęto coraz mocniej zwracać uwagę na możliwość, a nawet konieczność wykorzystania szczepionek w ochronie dorosłych. Powodów jest kilka, m.in. wydłużyła się długość życia ludzkiego, a im starszy człowiek, tym słabsza odporność.

Dla osób dorosłych zarejestrowano już szczepionki m.in. przeciwko COVID-19, grypie, półpaścowi, krztuścowi, pneumokokom, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, a od niedawna także przeciwko RSV.

Z danych amerykańskiego CDC wynika, że nawet co trzecia osoba, która przechorowała ospę wietrzną, zachoruje na półpasiec w ciągu swojego życia. Ma bowiem w swoim organizmie uśpionego wirusa, który może wywołać półpaśca. Ryzyko zachorowania gwałtownie wzrasta po 50. roku życia.

Półpasiec powoduje wiele powikłań, a jednym z najbardziej dotkliwych jest silny ból, przez wielu pacjentów uważany za najsilniejszy z możliwych. Ból może utrzymywać się przez wiele miesięcy, a nawet lat. Jedynym sposobem, aby uniknąć półpaśca i związanych z nim powikłań jest przyjęcie szczepionki. Jest ona przeznaczona do profilaktyki półpaśca i bolesnej neuralgii półpaścowej u osób w wieku 50 lat i starszych, oraz u osób w wieku 18 lat i starszych o zwiększonym ryzyku zachorowania na półpasiec.

Komunikat opracowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w ramach kampanii edukacyjno-informacyjnej pt. „Ze szczepień się nie wyrasta” i spotkania prasowego pt. „Lat nam przybywa, odporności ubywa. Wpływ chorób zakaźnych na zdrowie osób dorosłych na przykładzie półpaśca”.