Przyszłością leczenia raka jelita grubego są roboty

sala operacyjna, operatorzy stoją tyłem patrzą w monitor nadzorując pracę robota chirurgicznego

„Coraz częściej w leczeniu raka jelita grubego wykorzystujemy chirurgię robotyczną. Ta metoda jest bardziej „przyjazna” dla pacjentów i chętnych do tego typu operacji nie brakuje” – mówi prof. Wojciech Zegarski, konsultant krajowy ds. Chirurgii Onkologicznej, Katedra Chirurgii Onkologicznej, CM UMK w Bydgoszczy. Warto przypomnieć, że zabiegi i operacje przy użyciu robota w zakresie nowotworu jelita grubego znalazły się w koszyku świadczeń gwarantowanych niedawno, bo w sierpniu br. o czym pisaliśmy: Kolejne operacje robotyczne trafiły do koszyka

„Już sześć ośrodków leczących raka odbytnicy i jelita ma do dyspozycji robota chirurgicznego. Sam wykonałem już kilkadziesiąt takich operacji i widzę korzyści ze stosowania tej metody. Jednak robot nie może być gadżetem przyciągającym pacjentów. Musi stanąć w tych placówkach w których wykonywanych jest co najmniej 120-150 operacji rocznie” – dodaje prof. Zegarski.

Dopytywany przez ISBzdrowie w ilu jeszcze ośrodkach powinny znaleźć się roboty chirurgiczne odpowiada, że docelowo powinno ich być około 15. Tyle ośrodków spełnia bowiem kryteria ilościowe.

Oznacza to jednak, że nie każdy Colorectal Cancer Unit będzie posiadał robota. Zdaniem ekspertów nie ma takiej potrzeby.

„Dziś 35 ośrodków spełnia kryteria Colorectal Cancer Unitu. Muszę powiedzieć, że centralizacja leczenia w Centrach Kompetencji Raka Jelita Grubego ma sens – widocznie spadła liczba szpitali, która wykonuje operacje w tym zakresie. Do niedawna operacje raka jelita grubego wykonywano w ponad 400 placówkach. Dzisiaj jest ich już zaledwie 300. Dzięki temu udało się uporządkować leczenie” – podkreśla specjalista.

Warto przypomnieć, że w nowotworze jelita grubego leczenie chirurgiczne jest podstawą terapii dlatego tak ważne jest możliwie jak najszersze stosowanie technik małoinwazyjnych. Obecnie ok. 20 proc. operacji w tym zakresie wykonywanych jest laparoskopowo, a kolejne 5 proc. za pomocą robota.

„Metody laparoskopowe niedługo staną się podstawą. Nie wyobrażam sobie, że mógłby gdzieś powstać Colorectal Cancer Unit nie stosujący tej metody” – podkreśla prof. Lucjan Wyrwicz, kierownik Kliniki Onkologii i Radioterapii, zastępca dyrektora ds. Lecznictwa Otwartego, Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.

„Wyniki badań nie kłamią – powstanie unitów zmniejsza śmiertelność nawet o 20 proc.” – dodaje prof. Marek Bębenek, kierownik Colorectal Cancer Unit w Dolnośląskim Centrum Onkologii Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu.

Według rejestru nowotworów w Polsce żyje ponad 115 tys. osób z tego typu rakiem. Oznacza to, że rak jelita grubego jest już drugim najczęściej występującym nowotworem wśród kobiet (po raku płuca) oraz trzecim u mężczyzn (po raku płuca i raku prostaty).

Do 19 tys. zwiększyła się liczba osób, u których w ciągu roku wykrywany jest rak jelita grubego, a jeszcze w 2010 r. było u nas 16 tys. takich przypadków. Co roku z tego powodu umiera 12 tys. osób, oznacza to, że podczas, gdy w USA umiera 36%, w Norwegii 37.5%, a w UK 38%, u nas umiera 63%. Przy czym wskaźnik przeżyć 5-letnich jest w Polsce niższy o ponad 10% od średniej europejskiej. Wyniki leczenia w Polsce są nadal gorsze od wyników w krajach takich jak m.in. Turcja, Czechy, Łotwa, Litwa czy Estonia.

Prognozy są jeszcze bardziej niepokojące. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2025 r. na raka jelita grubego zachoruje około 15 tys. mężczyzn i 9,1 tys. kobiet, czyli ponad 24 tys. osób. W 2030 r. liczba nowych przypadków tej choroby może się zwiększyć do 28 tys.

Zanotowano podczas debaty „Wyzwania w diagnostyce i leczeniu raka jelita grubego”.