Sośnierz: jesienna strategia to działania reaktywne

„NFZ i Ministerstwo Zdrowia jak zwykle są winni sami sobie” – mówi w rozmowie z ISBzdrowie poseł Andrzej Sośnierz, członek sejmowej Komisji Zdrowia i były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. W ten sposób odniósł się do jesiennej strategii przygotowanej przez MZ. – „Od początku widać, że nie zapanowano nad epidemią. To wszystko co przygotował resort razem z NFZ było jedynie doraźnym działaniem”.

Jego zdaniem już na samym początku należało zadbać przede wszystkim o zabezpieczanie lekarzy i personelu medycznego. „Nie było żadnych wytycznych. Panował chaos. Efekt? Niektóre przychodnie się zamknęły, inne przyjmowały pacjentów, inne wyłącznie udzielały teleporad. Nikt nad tym nie panował, więc wcale nie dziwię, że dzisiaj lekarze rodzinni grożą wypowiadaniem umów z NFZ, bo niby dlaczego mają ponosić odpowiedzialność za ten chaos?” – pyta Sośnierz.

Jak podkreśla największym grzechem strategii jest to, iż nie wprowadziła żadnych mechanizmów zabezpieczających.

„Pacjent z COVID-19 w ogóle nie powinien się znaleźć w przychodni, bo narobi tylko szkód, spowoduje konieczność wysłania lekarzy na kwarantannę, zamknięcia placówki, itp. Trzeba stworzyć system, który ma temu zapobiec” – podkreśla b. prezes NFZ.

Jednym z rozwiązań mogłoby być m.in. wprowadzenie tzw. szybkich testów, które pozwoliłyby w ciągu 15 minut określić czy chory zgłaszający się do przychodni jest zakażony koranawirusem czy też ma inną infekcję dróg oddechowych.

„To oznacza, że przed każdą przychodnią POZ należałoby postawić kontener z punktem wymazowym i każdy wchodzący do środka miałby wykonany wymaz. Minęło już prawie pół roku, więc był czas by takie rozwiązania wypracować” – tłumaczy Sośnierz.

Warto przypomnieć, że on sam opracować tzw. plan Sośnierza zakładający szybką identyfikację zakażonych, ich izolację, wsparcie służb sanitarno-epidemiologicznych, rozbudowanie sieci laboratoriów i testowanie na szerszą skalę.