PZPPF: produkcja leków w Europie wymaga wprowadzenia dopłat na wzór tych dla rolników

Unia Europejska przygotowała mapę drogową wdrożenia Strategii Farmaceutycznej UE. Prace mają zakończyć się w ostatnim kwartale tego roku. Krajowi Producenci Leków współpracują z resortami zdrowia i rozwoju nad zapewnieniem Polsce odpowiedniej roli w tych rozwiązaniach.

Przeniesienie z Azji produkcji leków oraz substancji do ich wytwarzania do Europy spowoduje, że będą one droższe. Dziś jednak wszystkie kraje UE są świadome, że bezpieczeństwo lekowe i suwerenność naszego kontynentu w tym względzie mają swoją cenę.

„Unia Europejska musi wprowadzić rozwiązania, które spowodują, że wyższe koszty wytwarzania leków nie uderzą w pacjentów i nie będą ograniczały inwestycji koniecznych do przywrócenia produkcji farmaceutycznej w Europie” – podkreśla cytowany w komunikacie Krzysztof Kopeć, prezes PZPPF.

Ponad 60% surowców wykorzystywanych przez europejski przemysł farmaceutyczny do produkcji leków pochodzi z Chin i Indii. Pandemia pokazała, że oparcie bezpieczeństwa lekowego Europy o globalne łańcuchy dostaw może zawieść. Przerwy w produkcji farmaceutycznej w Azji, zakazy eksportu farmaceutyków i zaburzenia w transporcie skutkowały deficytami na rynku i wzrostem cen. Dlatego Strategia Farmaceutyczna UE ma uniezależnić Europę od importowanych leków i substancji czynnych (API), rozwiązać problem wpływu ich wytwarzania na środowisko naturalne. Zajmie się też nierównym dostępem do leków w UE oraz ich brakami. Jej wdrożenie będzie wymagało zmian w dyrektywie lekowej i rozporządzeniach dotyczących wytwarzania i rejestracji leków, a także przygotowania zaleceń dotyczących kwestii refundacyjnych.

„Strategia farmaceutyczna jest powiązana z Nową Strategią Przemysłową dla Europy, programem Europejski Zielony Ład oraz unijnym Funduszem Odbudowy (po koronakryzysie), a to oznacza, że będzie miała wpływ na podział środków związanych z tymi działaniami. Sam Fundusz Odbudowy to 500 mld euro” – wylicza Grzegorz Rychwalski wiceprezes PZPPF.

Wytwarzanie leków i ich składników w Europie ze względu na koszty pracy, energii i wymogi ochrony środowiska jest droższe niż w Azji. Potrzebne są więc systemowe rozwiązania chroniące rynek wewnętrzny UE oraz pacjentów przez ograniczeniem dostępności do farmakoterapii ze względu na wzrost cen leków. Konieczne będą też rekompensaty dla wytwórców decydujących się na zwiększenie kosztów produkcji.

„Potrzebny jest system dopłat na poziomie UE na wzór wspólnej polityki rolnej. Chodzi o dopłaty dla tych wytwórców, którzy produkują w Europie substancje i składniki potrzebne do wytwarzania leków oraz leki z ich użyciem. Wytwórca decydujący się na taką kapitałochłonną produkcję musi mieć gwarancję zbytu i ceny” – tłumaczy Krzysztof Kopeć.
Dodaje, że urzędnicy brukselscy mają tego świadomość.
„PZPPF współpracuje z Ministerstwami Zdrowia i Rozwoju oraz Stałym Przedstawicielstwem RP w Brukseli, Polskimi Posłami do Parlamentu Europejskiego, Komisją Europejską i Polską Akademią Nauk, aby nasza rola w tej Strategii była znacząca. Prezentujemy kluczowe dla naszej branży cele i kierunki rozwoju” – dodaje Grzegorz Rychwalski.

Polska ma potencjał, aby rozwijać produkcję substancji czynnych i leków u siebie. Dzięki wyszkolonej i doświadczonej kadrze, a także istniejącej infrastrukturze możemy stać się ważnym europejskim centrum produkcji farmaceutycznej. Obecnie Polpharma wytwarza 42 substancje farmaceutyczne służące do produkcji części własnych leków, jak również na eksport do USA, Japonii i Korei. Substancje czynne robią też Polfa Tarchomin, Wytwórnia Surowic i Szczepionek BIOMED Warszawa i klika innych. Inne firmy, które jeszcze kilka lat temu wytwarzały API w Polsce ze względu na to, że ich zakup z Azji był znacznie tańszy zaprzestały tej produkcji.
„Dzięki wprowadzeniu mechanizmu wsparcia produkcji w Polsce, czyli RTR + będziemy mogli konkurować z innymi krajami Europy o znaczącą rolę w Strategii Farmaceutycznej. Jednak bez wzmocnienia firm, dla których Polska jest centralnym obszarem działań nie mamy szans, by stymulowana mechanizmami unijnymi produkcja wróciła właśnie do nas” – przekonuje Krzysztof Kopeć.