Pacjenci walczą o refundację immunoterapii jadami typu depot

SEG 2025

„Od blisko dwóch lat walczymy o poszerzenie dostępu do odczulania na jad owadów w trybie ambulatoryjnym, jak to ma miejsce w wielu europejskich krajach. W tym czasie przedstawiliśmy szereg racjonalnych argumentów o bezpieczeństwie i opłacalności dla systemu zdrowia, jak i dla pacjentów, wprowadzenia refundacji immunoterapii jadami typu depot, aby można ją było przeprowadzać również w ambulatoriach. Nasze postulaty popierają alergolodzy i wskazują na bezpieczeństwo tej procedury, jak i farmakoekonomiści, którzy podkreślają 40 milionowe oszczędności dla systemu w ciągu 5 lat, tylko przy grupie 1000 odczulanych pacjentów, a tych w Polsce jest znaczenie więcej” – czytamy w apelu Fundacji Centrum Walki z Alergią.

„Jednak, jak pokazuje bieżąca sytuacja, to wciąż za mało dla Ministerstwa Zdrowia, aby polepszyć los pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych (osy, szerszenie, pszczoły) i podjąć decyzję refundacyjną. Wydaje się, że bez znaczenia jest również fakt, że dla nas jest to terapia ratująca życie.

W Polsce jako pacjenci nie liczymy się. To decyzje administracyjne dyktują lekarzom i nam, gdzie i jak mamy się leczyć, bez brania pod uwagę naszego bezpieczeństwa i kosztów (bezpośrednich i pośrednich), które ponosimy w związku z koniecznością odczulania się w ośrodkach szpitalnych. Mamy wybór – albo bierzemy dzień wolny w pracy i jedziemy na własny koszt do odległych (często o 100-150 km) ośrodków, aby przejść całodniową procedurę odczulania w szpitalu, która mogłaby być stosowana w ambulatoriach, albo możemy zrezygnować z odczulania i tym samym narażać własne życie. Wielu uczulonych nie wytrzymuje kosztów leczenia i uciążliwych dojazdów w perspektywie 3-5 lat.

Dzisiaj, w dobie pandemii, nasze możliwości odczulania zostały jeszcze bardziej ograniczone, gdyż wiele szpitali zostało przekształconych na jednoimienne. W pozostałych wciąż istnieje ryzyko zakażenia COVID-19.

Z powodu długiego czasu oczekiwania, jak i strachu o nasze życie, zwróciliśmy się do wszystkich klubów parlamentarnych z prośbą o interwencję w naszym imieniu w Ministerstwie Zdrowia” – piszą dalej.