Niemcy wiedzą co robić, żeby być zdrowym, ale się do tego nie stosują. Niechętnie też poddają się badaniom kontrolnym – taki wniosek można wysnuć z badań przeprowadzonych przez Philipsa i instytut Forsa (Instytut Badań Społecznych i Analizy Statystycznej forsa z niem. Forsa Gesellschaft für Sozialforschung und statistische Analyze mbH, jeden z wiodących firm badania rynku i badań opinii publicznej w Niemczech). W dodatku jeśli Niemiec poważnie zachoruje, nie chce zbyt dużo wiedzieć o swojej chorobie – donosi „Deutsche Welle”.
W Niemczech sytuacja demograficzna jest podobna do naszej – społeczeństwo się starzeje. Według obliczeń Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden, w 2060 roku, kiedy Niemcy będą liczyły 65-70 mln mieszkańców, co trzeci będzie miał powyżej 65 lat. Mimo, że większość Niemców wie, iż może się spodziewać dłuższego życia niż poprzednie pokolenia (64 proc. młodych do 24 lat uważa, że będzie żyć dłużej niż 80 lat), nie widzi związku między demografią a kosztami zdrowotnymi.
Niemcy wiedzą też, że ich zdrowie w dużej mierze zależy od nich samych (92 proc.), ale tylko mniejszość bierze sobie to do serca i regularnie uprawia sport, czy też zdrowo się odżywia. Aż 59 proc. respondentów przyznaje, że wysiłek fizyczny 'raczej im nie leży’. Podobnie rzecz się ma z kontrolnymi badaniami okresowymi – 21 procent nigdy na takich badaniach nie było.
Z tych samych badań wynika, że 44 procent Niemców raz lub dwa na kwartał odwiedza gabinet lekarski. Równocześnie jednak aż 78 procent podaje, że gdyby mogli, omijaliby lekarza z daleka.
Jednocześnie aż 90 procent pozytywnie podchodzi do nowych technologii w diagnostyce, badaniach i terapii, ale nie przekłada się to na chęć pogłębienia wiedzy o stanie zdrowia: gdyby groziła im ciężka choroba, prawie nikt nie chciałby się o niej więcej dowiedzieć.