Rośnie zachorowalność na raka jelita grubego. Codziennie z tego powodu umierają 33 osoby

W Polsce sytuacja pacjentów z rakiem jelita grubego jest zła, ale w dużym stopniu jesteśmy sami sobie winni. Dlaczego? Na zaproszenia na kolonoskopię wysyłanych od 2012 r. w ramach Programu Badań Przesiewowych raka jelita grubego (PBP) odpowiada zaledwie 17 proc. Mimo, iż rak jelita grubego jest jednym z nielicznych nowotworów, któremu dzięki odpowiedniej profilaktyce i badaniom diagnostycznym można zapobiec, a wcześnie wykryty może być w 100 proc. wyleczony. Dzisiaj po raz pierwszy w Polsce obchodzimy Światowy Dzień Przerzutowego Raka Jelita Grubego.

Według rejestru nowotworów w Polsce żyje ponad 115 tys. osób z tego typu rakiem, z czego ok. 1500 cierpi na przerzutowego raka. Oznacza to, że rak jelita grubego jest już drugim najczęściej występującym nowotworem wśród kobiet (po raku płuca) oraz trzecim u mężczyzn (po raku płuca i raku prostaty). „Niestety, o ile zachorowalność na niektóre nowotwory w naszym kraju spada, to w przypadku raka jelita grubego wciąż rośnie” – podkreślał dr Jacek Zwoliński, onkolog kliniczny.

Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, że do 19 tys. zwiększyła się liczba osób, u których w ciągu roku wykrywany jest rak jelita grubego, a jeszcze w 2010 r. było u nas 16 tys. takich przypadków. Co roku z tego powodu umiera 12 tys. osób, oznacza to, że podczas, gdy w USA umiera 36%, w Norwegii 37.5%, a w UK 38% u nas umiera 63%.
„Polska należy już do krajów o najwyższej liczbie zachorowań z powodu raka jelita grubego” – alarmowała Iga Rawicka z Fundacji EuropaColon Polska.

Prognozy są jeszcze bardziej niepokojące. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2025 r. na raka jelita grubego zachoruje około 15 tys. mężczyzn i 9,1 tys. kobiet, czyli ponad 24 tys. osób. W 2030 r. liczba nowych przypadków tej choroby może się zwiększyć do 28 tys.

„Dodatkowo polscy pacjenci mają dużo gorszy dostęp do leczenia, jest one zbyt krótkie i zbyt mało uporczywe, a tzw. chemioterapii paliatywnej praktycznie się nie stosuje” – dodawał Zwoliński.
Jest to spowodowane tym, że dopiero do lipca 2017 r. i stycznia 2018 r. refundowane są dwa nowe leki w I i II linii leczenia.
„Niestety, na tym możliwości skutecznej terapii się kończą, bowiem dostęp do kolejnej III linii leczenia jest ograniczony, a IV linia terapii w Polsce tak naprawdę nie istnieje. Są jednak starania o to, żeby ministerstwo zdrowia zrefundowało kolejny lek stosowany w zaawansowanym raku jelita grubego z przerzutami” – podkreśliła Rawicka.