Szpitale powiatowe: chcemy 2 mld zł

Zarząd Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych na konferencji pod Ministerstwem Zdrowia podał, że potrzebują 2 mld zł, by pokryć wzrastające koszty związanie z udzielaniem świadczeń zdrowotnych. W tej samej sprawie 2 kwietnia odbyła się pikieta. Jak twierdzą ich głos nie został usłyszany. „Jutro ma się odbyć spotkanie ostatniej szansy” – podkreślał Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. – „Sytuacja jest krytyczna. Szpitale zadłużają się w rekordowym tempie. Już dziś 100 szpitali powiatowych ma już w sumie 140 mln zł długu”.

Szpitale powiatowe od dawna alarmują, że wpadają w coraz większe długi z powodu żądań płacowych kolejnych grup zawodowych. Domagają się m.in.: prócz uregulowania siatki płac dla wszystkich grup zawodowych także wzrostu wycen świadczeń o 15 proc.

„670 mln jakie ministerstwo przeznaczyło na podwyżkę świadczeń oznacza tak naprawdę, że wyceny wzrosną o 1,5-2 proc. To zdecydowanie za mało. Nadal nie przeznaczono dodatkowych środków na rosnącą presję płacową” – podkreślał Krzysztof Żochowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Garwolinie i wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. – „Żeby uspokoić sytuację w sektorze potrzeba co najmniej 2 mld zł”.

Jak podkreślał w rozmowie z ISBzdrowie Robert Mazur, dyrektor Szpitala Wolskiego, dług w jego placówce wzrósł w ostatnim czasie 5-krotnie. „To nie jest wynik złego zarządzania, bo robię to od lat, ale tego, że wzrosły koszty utrzymania szpitali, a kolejne grupy przechodzą do mnie po podwyżki. Rynek w Warszawie jest trudny i jaknbym nie spełnił tych żądań to nie miałbym personelu. A i tak pracujemy na minimalnej obsadzie” – wyjaśniał Mazur.

Przedstawiciele OZPSP spotykają się z przedstawicielami resortu zdrowia od stycznia tego roku. Jak na razie do porozumienia nie doszło. Starania szpitali popierają także przedstawiciele związków zawodowych fizjoterapeutów i diagnostów laboratoryjnych. Jak mówił Tomasz Dybek, przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii maj ma być miesiącem bez fizjoterapii. Zacznie się 7 maja, kiedy fizjoterapeuci będą masowo oddawać krew, a później zaczną realizować inne formy protestu. Nieoficjalnie mówi się, że jedną z nich ma być strajk włoski, czyli będą wykonywać wszystkie zadania zgodnie z procedurami, co spowoduje opóźnienie wykonywanych czynności. Taką samą formę protestu zamierzają przyjąć diagności laboratoryjni.