Dla chorych z nieswoistym zapaleniem jelit (NZJ) przerywanie leczenia biologicznego i ponowne włączanie do programu lekowego, może prowadzić do zmniejszenia skuteczności terapii, pogorszenia stanu zdrowia i niepotrzebnych, radykalnych operacji tak jak np. usunięcia jelita.
„Przerywanie leczenia, a następnie ponowne jego włączanie, zwłaszcza jeśli powtórzy się ono 2-3 razy, prowadzi do wytworzenia przeciwciał przeciwko lekowi i powoduje późniejszą nieskuteczność terapii. Pacjent traci odpowiedź na dany lek, który gdyby był stosowany bez odstawiania, byłby prawdopodobnie cały czas skuteczny” – zaznacza profesor Jarosław Reguła, konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii.
Prof. Grażyna Rydzewska, Prezes Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, podczas konferencji „Szczyt Zdrowie 2021” podkreślała: „Prawidłowo leczony pacjent to pacjent w remisji. Z chorobą, ale zdrowy, z wygojonym jelitem. Taki pacjent potrzebuje oczywiście terapii podtrzymującej tę remisję. Tymczasem, w polskich warunkach, pacjent włączony do skutecznego leczenia ma je limitowane odgórnie – przez rok lub dwa lata. W żadnych chorobach przewlekłych nie odstawia się skutecznych terapii. Zabiegamy o to intensywnie, żeby nie kończyć leczenia podtrzymującego, które działa. Mamy obietnice, że to się zmieni. Będzie to z korzyścią i dla chorych, i dla systemu”.
Z takimi problemami nie muszą się już zmagać pacjenci z chorobami dermatologicznymi czy reumatologicznymi o podobnym patomechanizmie, wiążącym się z zaburzeniami odpowiedzi immunologicznej lub autoimmunologicznymi, ponieważ ich terapia może być kontynuowana tak długo, jak jest to konieczne. Tam decyduje lekarz prowadzący. Tego samego oczekują pacjenci z chorobą Leśniowskiego-Crohna i wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego. To w rękach lekarza powinna być pozostawiona decyzja dotycząca wyboru terapii oraz tego, jak długo i jaka forma leku jest dla danego pacjenta, na danym etapie leczenia, optymalna.
Coraz częściej mówi się o konieczności personalizacji leczenia, o dostosowywaniu go do potrzeb konkretnego pacjenta, jego stanu klinicznego oraz uwarunkowań życiowych, tak by choroba w jak najmniejszym stopniu wpływała na codzienne funkcjonowanie. Pacjenci oczekują też, by leczenie uwzględniało ich preferencje. Jedną z nich jest możliwość wyboru postaci leku biologicznego, tj. dożylnej lub podskórnej. Warto podkreślić, że opcjonalne leczenie w warunkach domowych lekiem podskórnym, podawanym sobie przez pacjenta samodzielnie, jest dla niego mniej uciążliwe, a w dobie pandemii COVID-19, wręcz zmniejsza ekspozycję chorego na środowisko szpitalne, które jest czynnikiem ryzyka zakażenia coronawirusem. W sumie zatem wręcz zwiększa dostępność do terapii i jej bardziej bezpiecznej kontynuacji.
Zgodnie z rekomendacjami ekspertów Polskiego Towarzystwa Gastroenterologicznego, wydanymi w związku z pandemią COVID-19, (…) leki biologiczne podawane podskórnie mogą mieć przewagę nad podawanymi dożylnie (możliwość podania w domu, krótszy czas pobytu w ośrodku). Należy to brać pod uwagę przy rozpoczynaniu nowego leczenia. Ponadto leczenie podskórne może być zaletą w leczeniu podtrzymującym.
Kolejne udogodnienie, które rekomendują eksperci, to oczekiwana możliwość terapii w lecznictwie otwartym. Wachlarz różnych możliwości leczenia chorego jest bardzo istotny przy budowaniu indywidualnej ścieżki terapeutycznej. Takiego podejścia oczekują zarówno klinicyści jak i pacjenci.
Wyniki przeglądu systematycznego 49 badań opinii wśród pacjentów pokazują, że na ogół chorzy z przewlekłymi zaburzeniami układu odpornościowego, w tym z nieswoistymi zapaleniami jelit, częściej wybierają podskórną formę podania niż wlew dożylny, ale preferencje mogą się różnić w zależności od indywidualnych potrzeb danej osoby. Wnioski te mogą być przydatne w rozważaniach i dyskusjach dotyczących wyboru odpowiedniego leczenia dla każdego pacjenta.
Prof. Grażyna Rydzewska, Prezes Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, podkreśla że: (…) „w Europie normą jest postać podskórna, dużo wygodniejsza dla pacjentów, niewymagająca częstego odwiedzania placówek zdrowotnych. Terapie podskórne dają oszczędności, bo pacjent nawet przez pół roku nie musi pojawiać się w szpitalu na podanie leku. To rozwiązanie korzystne i w okresie pandemii i nie tylko, bo młodzi i aktywni ludzie nie muszą co cztery tygodnie meldować się na pół dnia w szpitalu”.
Nieswoiste zapalenia jelit (NZJ) to choroby zapalne przewodu pokarmowego o przewlekłym charakterze, rozwijające się w jelicie cienkim lub grubym. Za najczęstsze w tej grupie uważa się wrzodziejące zapalenie jelita grubego (WZJG) oraz chorobę Leśniowskiego-Crohna. Szczyt zachorowań na NZJ przypada w młodym wieku, czyli między 15. a 35. rokiem życia, ale zapadają na nie również małe dzieci jak i osoby starsze. Szacuje się, że w Polsce na NZJ choruje nawet do 50 000 osób, w tym 10 000 – 15 000 na chorobę Leśniowskiego-Crohna i 35 000 – 40 000 na wrzodziejące zapalenie jelita grubego6. Leczenie NZJ zależy od stopnia nasilenia objawów. W przypadku, gdy leczenie klasycznymi lekami jest niewystarczające, konieczna jest intensyfikacja terapii. Taką możliwość stwarzają leki biologiczne dostępne w programach lekowych. Niestety ta forma leczenia ma swoje ograniczenia wynikające z limitu czasu uczestniczenia w ww. programach do roku (WZJG) lub dwóch lat (Ch L-C).
Po upływie tego czasu pacjenci nie mogą kontynuować refundowanego leczenia biologicznego, co niekiedy z upływem czasu może skutkować pogorszeniem stanu ich zdrowia. Chorzy mogą ponownie zostać włączeni do programu lekowego dopiero wówczas, gdy nastąpi nawrót choroby i ciężkie nasilenie jej objawów. Niejednokrotnie, w razie nieskuteczności na nowo rozpoczętej terapii lekiem biologicznym, konieczna jest interwencja chirurgiczna polegająca na usunięciu części lub całości jelita cienkiego lub całości jelita grubego, co w efekcie prowadzi do wyłonienia sztucznego odbytu na powłoki brzucha, czyli stomii.
W wielu krajach terapia lekami biologicznymi nie jest ograniczona czasowo i może być kontynuowana tak długo, jak jest potrzebna i dopóki jest skuteczna. Decyzje terapeutyczne leżą wyłącznie w gestii lekarza i nie są uwarunkowane względami administracyjnymi. Pacjenci apelują o zastosowanie podobnego rozwiązania także w Polsce.