„Jeśli w niedalekiej przyszłości chcemy być krajem wolnym od palaczy tytoniu to musimy się mocno do tego zaangażować. I to nie tylko my jako środowisko lekarskie, ale również jako obywatele i co bardzo ważne decydenci” – mówi prof. Andrzej Matyja były prezes Naczelnej Rady Lekarskie w rozmowie z ISBnew.TV.
Cel by Polska była już za 7 lat wolna od palaczy tytoniu jest celem bardzo ambitnym, ale zdaniem prof. Matyi realnym.
„Potrzebna jest edukacja, propozycje rozwiązań ustawowych, prawnych by różnicować wyroby tytoniowe i pokazywać ich szkodliwość” – dodaje prof. Andrzej Matyja.
Mamy już Polsce zarejestrowane leki które pomagają w ograniczaniu używania wyrobów tytoniowych.
„Mamy też już dostępne inne produkty, które znacząco eliminują szkodliwość palenia tytoniu. Wybierajmy mniejsze zło, bo to jest forma przejściowa do społeczeństwa bez dymu” – mówi prof. Matyja.
Nawet wśród lekarzy palenie tytoniu jest często tematem tabu.
„Niezależnie od tego w jakiej formie dostarczamy do organizmu nikotynę to jest to zjawisko o dużej szkodliwości. Środowisko medyczne też jest podzielone. Mamy lekarzy bardzo radykalnych mówiących o totalnym zakazie używania produktów tytoniowych i tych bardziej umiarkowanych. Ale to do nas lekarzy należy obowiązek mówienia o szkodliwości, większej lub mniejszej” – dodaje prof. Andrzej Matyja.
W wielu krajach już Polska została wyprzedzona w wyścigu do ograniczania palenia.
„W Szwecji w latach 80-tych 34% społeczeństwa paliła papierosy. Dziś jest to około 5%. To ogromny sukces. Wiemy, jak palenie wpływa na różne choroby naszego organizmu. Dzięki redukcji szkód mamy wymierny efekt zmniejszonej zachorowalności na przykład na raka płuc, krtani, na miażdżycę itp. Ilość zachorowań na raka płuc w Szwecji to dziś 16 przypadków na 100 tysięcy. W Polsce mamy 34 do 35 na 100 tysięcy. To jest prawdziwy wskaźnik” – mówi prof. Andrzej Matyja.