Na wczesnym etapie rozwoju technologicznego mapy elektroanatomiczne serca zawierały od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu punktów, które trzeba było odrębnie przeanalizować. Obecnie systemy do mapowania trójwymiarowego serca w kilka minut pozwalają na zebranie od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy punktów, przez co uzyskana mapa wybranych fragmentów serca jest dużo bardziej precyzyjna i pomocna klinicznie. Wyzwaniem pozostaje różnicowanie sygnałów istotnych od nieistotnych – tak, by stworzona mapa serca jak najpełniej odpowiadała rzeczywistości. Doświadczenia z algorytmem OT NF (bliskiego pola) pozwalają na optymizm w tym zakresie – uważa dr n. med. Andrzej Hoffmann z Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Według doniesień kardiologów elektrofizjologów ze względu na coraz bardziej złożone arytmie przedsionkowe i komorowe, jakie prezentują pacjenci, zabiegi ablacji stają się niejednokrotnie coraz bardziej skomplikowane. Zdaniem dr. n. med. Andrzeja Hoffmanna w takich przypadkach kluczowa jest rola mapowania wewnątrzsercowego i systemów 3D. W opinii eksperta dokładne zmapowanie arytmii pozwala obecnie na wykonanie zabiegów ablacji w takich zaburzeniach rytmu serca, które jeszcze do niedawna uchodziły za niewyleczalne.
„W wielu przypadkach mapowanie wewnątrzsercowe z wykorzystaniem systemów elektroanatomicznych 3D ma, bez przesady, kluczowe znaczenie. Bez systemów 3D nie bylibyśmy w stanie pomóc części chorych, w innych przypadkach skuteczność zabiegów ablacji byłaby znacznie niższa. Istotne znaczenie w rozwoju systemów elektroanatomicznych ma wprowadzenie takich rozwiązań, jak pomiar siły nacisku elektrody ablacyjnej i mapowanie wieloelektrodowe. Te rozwiązania pozwoliły na skrócenie czasu mapowania i samego zabiegu ablacji przy równoczesnym zwiększeniu skuteczności procedur. Co więcej, znacznie poprawiły także profil bezpieczeństwa ablacji” – wyjaśnia ekspert.
Specjalista zwraca uwagę, że znaczący zakres poprawy jakości mapowania, a tym samym bezpieczeństwa i skuteczności zabiegów ablacji z wykorzystaniem systemów 3D był możliwy dzięki pokonaniu dotychczasowych ograniczeń systemowych.
„Na wczesnych etapach rozwoju technologicznego, ze względu na konieczność ręcznej analizy każdego zebranego punktu, mapy elektroanatomiczne zawierały ich od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu. Obecnie, po wprowadzeniu algorytmów automatycznego mapowania wieloelektrodowego, możemy w kilka minut stworzyć mapę zawierającą od kilku do kilkudziesięciu tysięcy(!) punktów, co wiąże się ze znacznie większą dokładnością uzyskanego obrazu fragmentów serca pacjenta. Z drugiej strony, nawet jeden nieprawidłowo anotowany przez system punkt potrafi zakłamać uzyskany obraz. Wyzwaniem ostatniego czasu było więc różnicowanie istotnych i nieistotnych sygnałów wewnątrzsercowych” – mówi dr n. med. Andrzej Hoffmann.
W trakcie mapowania elektroanatomicznego poza sygnałami bipolarnymi, powstającymi bezpośrednio w kontakcie elektrody z tkanką mięśniową serca, obecne są sygnały powstające w odległej części mięśnia sercowego. Są to sygnały nieistotne dla mechanizmu arytmii w danej lokalizacji. Udowodniono, że sygnały tak zwanego bliskiego pola różnią się częstotliwością od sygnałów dalekiego pola, co ma istotne znaczenie w tworzonej mapie arytmii. Udało się opracować algorytm, który różnicuje sygnały istotne arytmicznie od nieistotnych w tym kontekście.
„Potwierdzono, że algorytm OT NF (ang. near filed – bliskiego pola) dobrze identyfikuje i różnicuje sygnały bliskiego i dalekiego pola, uwzględniając w tworzonej mapie elektroanatomicznej wyłącznie sygnały istotne dla badanej arytmii, czyli właśnie bliskiego pola. Dzięki temu algorytmowi elektrofizjolog jest w stanie znacznie szybciej i znacznie dokładniej zidentyfikować obszar odpowiedzialny za powstawanie arytmii. System 3D uwzględnia w mapie tylko sygnały znajdujące się w obszarze naszego zainteresowania (NF) a automatycznie odrzuca sygnały, które pochodzą z oddalonych części serca. W ten sposób uzyskujemy adekwatny, „niezakłamany” obraz” – wyjaśnia dr n. med. Andrzej Hoffmann.
Specjalista zwraca uwagę, że algorytm bliskiego pola ma szczególne zastosowanie zwłaszcza w przypadkach wątpliwych – wtedy, kiedy tradycyjne mapowanie nie daje jednoznacznej odpowiedzi co do mechanizmu arytmii. W takich przypadkach możliwa jest re-analiza mapy elektroanatomicznej przy użyciu wspominanego algorytmu, wskazująca obszary krytyczne dla mechanizmu powstania zaburzeń rytmu serca.