Eksperci alarmują: co trzecia kobieta i co piąty mężczyzna po 50. roku życia doświadczy w swoim życiu złamania osteoporotycznego. Osteoporoza to niebezpieczna choroba, której groźne powikłania mogą nawet prowadzić do śmierci.
Osteoporoza to przewlekła choroba układu kostnego, prowadząca do utraty masy kostnej i zwiększonego ryzyka złamań, szczególnie szyjki kości udowej, kręgów i nadgarstków. Przebiega bezobjawowo, aż do momentu wystąpienia pierwszego złamania – dlatego tak ważne jest wczesne rozpoznanie i profilaktyka.
Według Światowej Organizacji Zdrowia osteoporoza to jedno z głównych schorzeń cywilizacyjnych. Statystycznie bardziej narażone są kobiety (co czwarta powyżej 60. roku życia i co druga, która ukończyła 70 lat). W przebiegu osteoporozy i będących jej konsekwencją złamań, najgroźniejsze są złamania szyjki kości udowej, w wyniku których ponad 20 proc. chorych powyżej 80. roku życia umiera w pierwszym roku po leczeniu operacyjnym, a 50 proc. tych, którzy przeżyli, zmaga się z kalectwem. Aż 25 proc. chorych w wieku 50 – 59 lat po pierwszym złamaniu osteoporotycznym ma co najmniej 5 kolejnych złamań.
„Kości starzeją się razem z nami, ale to od nas zależy, jak długo pozostaną silne. Regularna aktywność fizyczna, odpowiednia dieta bogata w wapń i witaminę D, badania densytometryczne w grupach ryzyka a u wszystkich kontrola wzrostu, to podstawy zdrowych kości” – tłumaczy prof. Brygida Kwiatkowska, Konsultant Krajowy w dziedzinie reumatologii.
Z uwagi na brak wyraźnych objawów utrudniających wczesne diagnozowanie, osteoporoza bywa nazywana „cichym złodziejem kości”. Postępujący u chorego ubytek masy kostnej prowadzi do nadmiernej kruchości kości. Poza wiekiem, płcią i paleniem papierosów, wśród czynników ryzyka znajdują się także nadużywanie alkoholu, siedzący tryb życia, niedobór wapnia i witaminy D.
„Choć szacowana liczba osób chorych na osteoporozę w Polsce w 2022 roku, oparta na wskaźnikach epidemiologicznych, wynosi 2,1 mln, to leczonych z jej powodu jest jedynie niecałe 5 procent” – dodaje prof. Kwiatkowska. – „Trudno w to uwierzyć, ale są województwa, w których między 60 a 80 procent chorych z osteoporozą, nie ma postawionego rozpoznania. Dlatego tak ważne są wszelkie działania edukujące społeczeństwo, dzięki którym będzie można dotrzeć zarówno do osób narażonych na ryzyko złamań osteoporotycznych, jak i pacjentów, u których takie złamania już wystąpiły, ale nie są oni objęci leczeniem”.
Jednym z najprostszych, a zarazem najbardziej niedocenianych sposobów wykrycia wczesnych objawów osteoporozy jest regularne mierzenie wzrostu. Zauważalne „kurczenie się” z wiekiem nie jest naturalnym objawem starzenia się, lecz często wynikiem osłabienia kości kręgów. Dlatego każda dorosła osoba, szczególnie po 50. roku życia, powinna raz w roku kontrolować swój wzrost. To najprostsze wstępne „badanie przesiewowe”. Ubytek o 4 cm i więcej może świadczyć o powolnych, kompresyjnych złamaniach trzonów kręgowych. Problem w tym, że niewielu lekarzy pyta o wzrost i niewielu pacjentów go mierzy, więc nawet zapytani podają taki, który zmierzyli wiele lat temu.
Pomiar wzrostu jest prosty, szybki i nie wymaga specjalistycznego sprzętu. Może być wykonywany w warunkach domowych lub podczas rutynowych wizyt lekarskich. Regularne notowanie wyników pozwala wychwycić subtelne zmiany, które mogą być pierwszym sygnałem do wykonania badania densytometrycznego lub pogłębionej diagnostyki.
Osteoporoza to choroba uznana przez Światową Organizację Zdrowia za jedno z głównych schorzeń cywilizacyjnych, może dotyczyć nawet 200 milionów osób na świecie. Szacowana liczba osób chorych w Polsce to 2,1 miliona, w tym 1,7 miliona to kobiety. Na osteoporozę narażona jest co czwarta kobieta powyżej 60. roku życia i co druga, która ukończyła 70 lat. Rocznie w Polsce dochodzi do 120 tys. złamań, których przyczyną jest osteoporoza.