Dr Streb: w leczeniu RJG ważna jest profilaktyka i personalizacja terapii

mężczyzna w szpitalnej koszuli, patrzy przed siebie

„Chociaż w leczeniu raka jelita grubego (RJG) dużo się zmieniło i w ostatnich latach refundację uzyskało kilka leków to wciąż obostrzenia, które narzucają programy lekowe powodują, że nie jesteśmy w stanie zaproponować pacjentom optymalnej, dopasowanej do nich, w pełni spersonalizowanej terapii” – wyjaśnia w rozmowie z ISBzdrowie dr n med. Joanna Streb, kierownik Poradni Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, specjalista onkologii klinicznej.

Taka sytuacja jest np. w przypadku programu lekowego leczenia chorych na raka jelita grubego – narzuca on konieczność leczenia jednym schematem leczenia. Chorzy leczeni panitumumabem (stosowanym w 1 linii leczenia) mają stosowaną wyłącznie chemioterapię w schemacie FOLFOX (panitumumab + FOLFOX).

Tymczasem lek ten w skojarzeniu ze schematem FOLFIRI jest stosowany we wszystkich krajach Unii Europejskiej oraz w krajach Europejskiej Strefy Wolnego Handlu. Polska stanowi więc tu wyjątek. Wprowadzenie takiej zmiany w Polsce byłoby zgodne z wytycznymi National Comprehensive Cancer Network, European Society for Medical Oncology oraz rekomendacją krajową Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej. Zalecają one stosowanie panitumumabu w skojarzeniu zarówno z chemioterapią FOLFOX, jak i FOLFIRI. To oznacza, że refundacja takiego schematu leczenia pozwoliłaby dogonić Europę w zakresie standardów leczenia raka jelita grubego.

„Powinna być większa dowolność w wyborze schematów leczenia. Np. oksaliplatyna powoduje u niektórych pacjentów neuropatię obwodową. Warto też pamiętać, że mamy do czynienia z przeciwciałami monoklonalnymi, czyli agresywnym leczeniem. I tak panitumumab to 'ludzkie’ przeciwciało, zazwyczaj lepiej tolerowane przez pacjentów, a z kolei po cetuksymabie zdarzają się ostre reakcje alergiczne. To oznacza, że pacjenci, u których wystąpiły takie powikłania powinni mieć przerwane leczenie” – uzupełnia dr Streb.
„Oczywiście najlepiej zacząć od profilaktyki, a z tym jest bardzo źle, bo na kolonoskopię zgłasza się 15-30 proc. osób. W efekcie RJG jest wykrywany w późnym stadium, kiedy nowotwór jest już rozsiany” – dodaje Streb.

Rak jelita grubego jest już drugim najczęściej występującym nowotworem wśród kobiet (po raku płuca) oraz trzecim u mężczyzn (po raku płuca i raku prostaty). Co roku ten typ nowotworu jest wykrywany u 19 tys. osób (a jeszcze w 2010 r. było u nas 16 tys. takich przypadków). Co roku z tego powodu umiera 12 tys. osób, oznacza to, że podczas, gdy w USA umiera 36%, w Norwegii 37,5%, a w UK 38%, u nas umiera 63%. Przy czym wskaźnik przeżyć 5-letnich jest w Polsce niższy o ponad 10% od średniej europejskiej. Wyniki leczenia w Polsce są nadal gorsze od wyników w krajach takich jak m.in. Turcja, Czechy, Łotwa, Litwa czy Estonia.

Prognozy są jeszcze bardziej niepokojące. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2025 r. na raka jelita grubego zachoruje około 15 tys. mężczyzn i 9,1 tys. kobiet, czyli ponad 24 tys. osób. W 2030 r. liczba nowych przypadków tej choroby może się zwiększyć do 28 tys.