Aby skutecznie walczyć z nowotworami krwi, potrzebujemy poprawy w zakresie diagnostyki i dostępu do skutecznego leczenia

Prognozy są alarmujące – choroby hematologiczne przestają być domeną osób po 60. roku życia.
„W miarę jak wydłuża się średnia życia, na te choroby zapadają coraz częściej dwudziesto- i czterdziestolatkowie” – podkreślał podczas briefingu w Sejmie RP poseł Marek Rutka. Pretekstem do organizacji spotkania był przypadający 28 maja Światowy Dzień Walki z Nowotworami Krwi.

Jak informowali posłowie – już teraz z chorobami hematoonkologicznymi mierzy się ponad 150 tys. Polaków, a każdego roku diagnozowanych jest ok. 9 tys. nowych przypadków. Jak wskazali parlamentarzyści, około 30 procent przypadków chorób krwi nie daje objawów i tylko właściwa diagnostyka jest w stanie zidentyfikować i wykryć czy jesteśmy zagrożeni tego typu schorzeniem.

„Zwykłe badanie morfologiczne może niejednokrotnie uratować życie. Wzywamy rząd do tego, żeby wreszcie przyjrzał się tym niepokojącym zjawiskom, tym niepokojącym trendom. Zwykłe badanie krwi może uratować wiele istnień, a budżet zaoszczędzić wiele środków finansowych” – apelował z kolei poseł Lewicy, Krzysztof Śmiszek.

Jak bowiem wskazują członkowie Hematokoalicji – autorzy Raportu dotyczącego sytuacji pacjentów hematoonkologicznych w Polsce, na który powoływali się posłowie – ponad połowa Polaków poddaje się badaniu morfologicznemu rzadziej niż raz w roku lub nie robi tego wcale.

Nie ulega jednak wątpliwości, że z perspektywy walki z nowotworami krwi, kluczowe znaczenie ma skuteczna, odpowiednio szybko rozpoczęta farmakoterapia. Jak wskazują eksperci, w ostatnich latach nastąpił znaczący postęp w zakresie opracowywania nowoczesnych, celowanych opcji leczenia nowotworów krwi. Teraz najważniejszym zadaniem jest to, aby pacjenci zyskali do nich możliwie najszybszy dostęp.

„Jeśli chory jest już odpowiednio zdiagnozowany, to powinno się podać mu możliwie najlepsze, najskuteczniejsze leczenie już na początku jego ścieżki terapeutycznej. Jest to oczywiste nie tylko na gruncie etycznym, ale przede wszystkim dlatego, że wtedy może przynieść ono najwięcej korzyści” – podkreśla dodatkowo poseł Marek Rutka.

W tym kontekście, cytowana w raporcie prof. Iwona Hus wskazuje, że w szczególnie trudnej sytuacji znajdują się obecnie pacjenci z przewlekłą białaczką limfocytową, u których występują specyficzne zaburzenia cytogenetyczne. Doświadczają oni niezwykle agresywnego przebiegu choroby i żyją znacznie krócej od pozostałych pacjentów.

„To, co jest szczególnie istotne w przypadku chorych z delecją 17p/mutacją TP53 to brak skuteczności chemioterapii, co sprawia, że nie powinni oni być w ogóle leczeni tą formą farmakoterapii. U tych osób zwłaszcza i powinny być stosowane nowe terapie celowane już w pierwszej linii leczenia. Jest to obecnie moim zdaniem największy problem dla tej grupy chorych w Polsce, ponieważ w razie wskazań do rozpoczęcia terapii muszą otrzymać leczenie, które nie będzie skuteczne, a może niestety być obarczone toksycznością” – wskazuje hematolog, Prezes Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów.

Wśród rekomendacji zmian w zakresie opieki hematologicznej, stanowiących podsumowanie raportu Hematokoalicji, znalazły się również kwestie dotyczące udostępniania nowych form (podskórnych i doustnych) już stosowanych terapii oraz stworzenie rejestru onko-hematologicznego.

Podskórne i doustne podanie leków zyskało szczególne „uznanie” w czasie pandemii COVID-19, jako że minimalizują konieczność przebywania pacjenta w szpitalu, podnosząc tym samym jego bezpieczeństwo. Z czasem jednak okazało się, że jest to rozwiązanie korzystne również dla systemu ochrony zdrowia i personelu medycznego.

Dynamiczny rozwój chorób nowotworowych rodzi z kolei potrzebę szczegółowego rejestrowania danych, które posłużą później udoskonalaniu systemu opieki zdrowotnej na różnych płaszczyznach. Stworzenie rejestru onko-hematologicznego przełoży się na lepsze zrozumienie nowotworów krwi, dzięki czemu możliwe będzie m.in. lepsze dopasowanie terapii do konkretnego pacjenta.